poniedziałek, 16 lutego 2015

„WSZYSTKO, CO USŁYSZAŁEM OD MOICH PSÓW” JON KATZ

„Wszystko, co usłyszałem od moich psów” Katza to jedna z tych książek, które nabyłam za bezcen na wybrzeżu. Czytając ją miałam bardzo mieszane uczucia, być może dlatego że wcześniej przeczytałam jego nowszą książkę „Dobry Pies” i znacznie wpłynęło to na moją ocenę.

Książka jest poradnikiem dla właścicieli psów w którym krok po kroku autor skupia się na każdym aspekcie życia z psem i radzi jak sprostać wychowaniu podopiecznego w różnych sytuacjach. Nie jest to standardowy poradnik lecz autorski sposób na układanie psa.

Nie ważne czy posiadasz już psa czy zamierzasz go dopiero nabyć, znajdują się w niej działy które kolejno omawiają każdy aspekt życia z psem, a zaczyna się ona od szalenie ciekawego działu „Dlaczego pragnę mieć psa?”. To niezwykle ważne pytanie mogące rozwiać wszelkie nasze wątpliwości zazwyczaj w ogóle nie pada, bez bicia przyznam się że wcześniej nie zastanawiałam się dlaczego pragnę mieć Larego, mimo że jestem przekonana że w moim przypadku niczego by to nie zmieniło.
Im głębiej zabrniemy w lekturę tym więcej znajdziemy odpowiedzi na temat wychowania psa. Znajdują się w niej raczej podstawy takie jak skąd wziąć psa, przyzwyczajanie do siebie szczenięcia, nauka czystości, trening klatkowy ale również wartościowe informacje na temat wprowadzenia do domu drugiego a nawet trzeciego psa oraz jakie konsekwencje się z tym wiążą.
Zaskoczeniem dla mnie było to, że Katz w swojej książce skupiał się bardziej na aspektach psychologicznych ludzi niż psów oraz wiązał wybór i sposób traktowania psa z dysfunkcjami w
rodzinie.
Niestandardowe przypadki zostały opisane na konkretnych przykładach z którymi autor miał do czynienia co ułatwia zrozumienie problemu.

Ale jak wspomniałam na początku, uczucia względem tej książki mam mieszane. Niejednokrotnie czytając ją odnosiłam wrażenie że autor napisał ją zbyt wcześnie i nie miał jeszcze wystarczającego doświadczenia. Absolutnie nie zarzucam mu braku wiedzy bo to byłoby oszczerstwem aczkolwiek wiem, że późniejsze jego doświadczenia znacznie wpłynęły na dalsze postrzeganie przez niego psów i pracy z nimi. Dodatkowo uważam że jeszcze wtedy Katz nie doceniał psiej inteligencji oraz w wielu kwestiach wykazywał się ignorancją. Również jego ocena względem Devona, jego psa była zbyt pochopna.


Podsumowując, uważam że „Wszystko, co usłyszałem od moich psów” jest dobrą i wartościową lekturą, mimo że posiada fragmenty budzące moją niechęć jestem zdania że może mieć pozytywny wpływ, szczególnie na kogoś kto planuje nowego członka rodziny. Bez względu na to czy będzie pierwszym czy kolejnym psem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz