poniedziałek, 16 lutego 2015

BRUTALNOŚĆ W IMIĘ ESTETYKI

Kopiowanie psom uszu i ogonów to kontrowersyjny i śliski temat. Fora internetowe wrzą, a dyskusje są na ten temat gorące i często przeobrażają się w prawdziwe awantury. Świat wciąż dzieli się na zwolenników i przeciwników kopiowania. Wydaje się że dyskusji w tej kwestii nie powinno być bo sprawa jest prosta i prawnie rozwiązana. A jednak jest inaczej.

Kilka suchych faktów

Kopiowanie to nic innego jak odcinanie sprawnych części ciała, obecnie robi się to z poczucia estetyki hodowcy czy też właściciela, lub po prostu przyzwyczajenia.
Dawniej kopiowano poszczególne rasy psów w celach praktycznych na przykład ucinało się ogony psom myśliwskim takim jak spaniele czy wyżły by ograniczyć kontuzje towarzyszące ich pracy takie jak kaleczenie czy nawet łamanie ogona w zaroślach oraz je spowolnić.
Ale nie tylko psom myśliwskim wykonywało się ten zabieg. Terierom typu bull obcinało się uszy by w walkach nie mogły siebie za nie łapać, a dobermanom by nadać im groźnego wyglądu.
Obecnie psy przeniosły się do naszych domów i pełnią zupełnie inną funkcję niż dawniej, użytkowość jest zdecydowanie rzadziej spotykana i mniej pożądana niż kiedyś.


Kopiowanie w prawie

Polskie prawo zakazuje kopiowania już od 1997 roku lecz przepis został całkowicie zignorowany, a wiele osób nie zdawało sobie nawet sprawy z jego istnienia. Być może jest to spowodowane faktem, że zapis był niejasny i łatwy do ominięcia dlatego przez kolejne 15 lat weterynarze bez skrupułów dopuszczali się kopiowania a właściciele ochoczo to robili.
Od 1 stycznia 2012 roku wraz z wejściem Nowelizacji Ustawy o Ochronie Zwierząt zapis na temat kopiowania został sprecyzowany. Związek Kynologiczny nareszcie zareagował na zmiany w prawie i wydał zarządzenie w którym psy urodzone w Polsce po 1 stycznia 2012 roku będą mogły być wystawiane tylko o naturalnym wyglądzie, zaś osobniki kopiowane nie będą mogły brać udziału w wystawach, a co za tym idzie - rozrodzie.
Zapis choć od dawna pożądany jest krzywdzący dla Polskich hodowców. Bo w żaden sposób nie wpływa na psy z innych krajów przez co konkurencja z nimi może być niesprawiedliwa gdy sędzia preferuje nienaturalnie wyglądające zwierzęta.


Brutalność w imię estetyki

Jak już wspomniałam, kopiowanie w obecnych czasach to zabieg niepotrzebny i jest jedynie kaprysem ze strony człowieka. Ale zastanówmy się jak wygląda to w praktyce, bo zazwyczaj widzimy tylko efekty. Mało kto wie że są one okupione bólem całkowicie bezbronnej istoty jaką jest szczenie.
Zacznę więc od kopiowania ogona. Robi się to u kilkudniowych szczeniąt ponieważ pokutuje mit, że trzy dniowe szczenię nie odczuwa bólu. W efekcie niewidomemu jeszcze psiakowi ucina się ogon bez żadnego znieczulenia. Czy ktoś tutaj potrafi sobie to wyobrazić? Amputacja kończyny z kością, przedłużenia kręgosłupa na żywca. Ale czy rzeczywiście maluch nic nie czuje? Zapraszam do obejrzenia filmiku na którym jest ukazane kopiowanie, sami oceńcie czy maluchy naprawdę nic nie czują. Ostrzegam że filmik jest drastyczny.



Nieco inaczej ma się sprawa dotycząca kopiowania uszu. Zabieg jest wykonywany pod znieczuleniem w gabinecie weterynaryjnym (pomijam domorosłych specjalistów bo i tacy się zdarzają) u nieco starszego psa. I choć wydawać by się mogło że zabieg wykonany w ten sposób nie powinien budzić negatywnych emocji, to wystarczy zastanowić się głębiej by dostrzec fakt że nadal jest niepotrzebnym sprawianiem bólu. Kto kiedykolwiek miał przebijaną lub uszkodzoną chrząstkę wie, z jakim bólem to się wiąże. Rana przez bardzo długi czas się goi i jest wyjątkowo bolesna. Szczenię przez najbardziej beztroskie miesiące swojego życia cierpi z powodu gojącej się rany i nosi mało gustowny i bardzo niewygodny opatrunek na głowie.  


Kopiowanie dla zdrowia

Jednym z mitów które narosły wokół kopiowania tez to, jakoby robiło się to dla zdrowia. Wielu właścicieli i hodowców tłumaczy że zrobili to by nie narażać swojego psa na liczne infekcje wynikające z posiadania przez ich podopiecznych wiszących uszu. Co zabawne, robi się to rasom które nie są specjalnie narażone na infekcje bo jak wytłumaczyć obcinanie uszu amstaffom albo dobermanom które nie mają typowo klapniętych uszu, a przynajmniej nie tak bardzo jak np. labradory? Jak zatem wytłumaczyć fakt, że nie obcina się uszu bassetom, labradorom, seterom albo spanielom? Ich uszy to zdecydowanie lepsze siedliska bakterii niż uszy amstaffa.


Konsekwencje zdrowotne

Niewiele mówi się o konsekwencjach jakie niesie za sobą kopiowanie, a warto o nich też wspomnieć. Konsekwencji jest sporo - bóle fantomowe, zaburzenia wypróżniania się, zachwiana równowaga, zaburzenia układu nerwowego, napięcia mięśni kręgosłupa.
Nic dziwnego, mięśnie ogona są powiązane z mięśniami odbytu i miednicy więc wykonywanie takiego zabiegu musi wiązać się w pewnymi konsekwencjami. W tym wypadku są one znaczne.
Psy kopiowane gorzej radzą sobie w psich sportach takich jak agility, frisbee, flyball i wszystkich innych.

Konsekwencje behawioralne

Ogon oprócz funkcji łapania równowagi ma też inne, równie ważne. Jest narzędziem służącym psu do komunikacji i ekspresji emocji. Obcując na co dzień z psami możemy dostrzec, że ogon jest najbardziej wyrazistym elementem wykorzystywanym zarówno w stosunku do nas jak i psów. Na przykład sztywno uniesiony nieruchomy ogon nie zwiastuje niczego dobrego w kontaktach na linii pies-pies natomiast luźny, kołyszący się na boki świadczy o przyjaznych zamiarach.
Zatem pozbawiając psa ogona pozbawiamy go bardzo istotnej części ciała co może znacznie utrudnić mu komunikację z innymi czworonogami a także utrudnić nam obserwację reakcji naszego psa na co dzień. Psy gorzej reagują na kopiowanych pobratymców w związku z czym te są narażone na częstsze nieporozumienia a w konsekwencji problemy behawioralne.
Z bólem serca obserwuję kopiowane boksery które próbują kołysać kikutem który pozostał w miejscu ogona i angażują w to cały zad by wyrazić emocje, kto zna boksery ten wie jak ekspresyjną i radosną są rasą.


Uwielbiam kopiowane dobermany i briardy, wizualnie te rasy po takich poprawkach wyglądają naprawdę dobrze. Nie potrafiłabym jednak pozwolić by w imię estetyki i mojego widzimisię narazić psa na tak liczne problemy. Zdecydowanie bardziej cenię sobie zdrowie psychiczne i fizyczne mojego psa oraz jego humanitarne traktowanie od samego początku.
Psy i tak są piękne, nie potrzebują tych poprawek. Warto przemyśleć wszystkie za i przeciw zanim zdecydujemy się na kopiowanego psa. Poza tym, zdecydowanie lepiej wygląda długi kołyszący się na boki lub w wypadku mojego labradora – zataczający koła niczym śmigło helikoptera ogon witający nas w progu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz