poniedziałek, 16 lutego 2015

ABC WYPRAWKI: AKCESORIA I SZKOLENIE

Wychowanie i szkolenie zaczyna się już od pierwszych chwil szczeniaka w nowym domu. Dawno już umarł mit, jakoby trzeba było czekać ze szkoleniem jak pies dorośnie. Umysł szczeniaka jest chłonny, a sam maluch bardzo chętnie współpracuje z człowiekiem. Dlatego naprawdę warto budować fundamenty które w przyszłości znacznie ułatwią nam pracę z psem „na poważnie”. Trzeba mieć na uwadze to, że szkolenie szczególnie bardzo młodego psa powinno być przyjemne i bardziej na zasadzie zabawy, tylko wtedy utrwalimy psu że współpraca z nami jest fajna i warta uwagi.

Pierwsza lekcja

To oczywiście nauka zachowania czystości. Dla wszystkich jest jest ważne, by malec szybko nauczył się załatwiania na zewnątrz, niektóre szczeniaki pojmują to w mig, innym wypadki zdarzają się przez dłuższy czas. Na początku ze względu na kwarantanne wychodzenie na regularne spacery (które u szczeniąt powinny być co 2-3 godziny) jest niemożliwe, dlatego zazwyczaj wydzielamy miejsce w mieszkaniu w którym malec będzie mógł się wypróżnić.
Niegdyś w tym specjalnym miejscu układało się gazety które nie oszukujmy się, nie chroniły specjalnie podłogi przed złym wpływem psiego moczu. Obecnie rynek zoologiczny się rozwinął i jest bogaty w wszelkiego rodzaju podkłady chroniące naszą podłogę.


Super chłonne maty higieniczne Amici efelici są doskonałe zarówno u szczeniąt, jak i starszych lub chorych psów. Sprawdzą się również jako wkłady absorbujące do transporterów podczas podróży ze szczeniakiem samochodem czy pociągiem.
Dzięki podłożu wykonanemu z tworzywa sztucznego chronią transportery i podłogi przed wilgocią i przykrym zapachem. Oprócz tego wkładka jest wypełniona specjalnym żelem absorbującym wilgoć.
Nagradzając malucha za załatwianie się na matę i umieszczaniu jej bliżej drzwi aż w końcu za nimi, przygotowujemy szczeniaka do załatwiania swoich potrzeb w przyszłości na zewnątrz.
W opakowaniu otrzymujemy 15 chłonnych mat o wymiarach 60x40cm.




Poszarpmy się!

Brzmi brutalnie biorąc pod uwagę, że piszę o szczeniętach. Ale szarpanie ma wspaniały wpływ na naszą przyszłą współpracę i zaangażowanie psa. I naprawdę strasznie żałuję że nie robiłam tego z Larym, mało tego – strasznie go hamowałam!
Okazuje się, że szarpanie często jest dla psa dużo atrakcyjniejsze niż jedzenie, uwalnia bowiem ono całkiem naturalne instynkty naszego zmodernizowanego drapieżnika i daje mu wiele radości.
Zaangażowany, chętnie szarpiący się pies to prawdziwy skarb w przyszłości.
Są jednak głosy, że szarpanie u psa pobudza agresję, wiele psów a nawet szczeniąt warczy podczas niego ale na tym zazwyczaj się kończy. Oczywiście są psy u których nie jest to wskazane, na przykład te, które mają problemy behawioralne i szybko tracą nad sobą kontrolę. Często wtedy zabawa przeradza się w agresję. Jednak dobrze prowadzony pies powinien traktować to jako zabawę i super nagrodę za dobrze wykonaną robotę.
Bardzo ładnie za pomocą szarpania i uciekania przed psem można nauczyć go aportu.
Obecnie mamy bogaty wybór przeróżnego rodzaju szarpaków, wiele osób robi je na zamówienie z polaru, bardzo popularne są też te sznurkowe z piłeczką na końcu. Wybierając szarpak dla szczeniaka trzeba zwrócić uwagę na to, by był przede wszystkim lekki i miękki. Dobrze jest zainwestować w dwa identyczne szarpaki, by od początku ćwiczyć z psem puszczanie jednego, i łapanie drugiego. Będą to nasze pierwsze ćwiczenia samokontroli :)

Nie ukrywam że bardzo spodobały mi się hubuformowe gąsienice, i widzę je w roli pierwszych szczeniaczkowych szarpaków :)
Wspominałam o nich we wpisie dotyczącym zabawek, uważam że są w sam raz dla szczeniaczka a w dodatku mają przeuroczy wygląd, dziecięce kolory i piszczałkę.


Aport

Im wcześniej nad nim popracujemy, tym nam będzie łatwiej, Szczeniaki zazwyczaj łatwiej skłonić do przynoszenia nam swojej zdobyczy. Pierwszym aportem może być szarpak, ale także piłka czy inna zabawka.
Warto zróżnicować w aporty, ważne by były przyjemne dla pyska i lekkie ponieważ muszą być one zachęcające. Ciężki, nieprzyjemny i zły w smaku aport może sporo napsuć w początkowych etapach szkolenia.
Moimi ulubionymi piłkami do aportu są tenisówki ponieważ są miękkie i z jakiegoś magicznego powodu większość psów na świecie straciła dla nich głowę.
Możemy zakupić zwykłe tenisówki dostępne w zwykłych sklepach, albo postawić na te ze sklepów zoologicznych. Są one zazwyczaj trochę droższe ale myślę że ich jakość i odporność na żucie jest większa niż u zwykłych piłek tenisowych. Warto zwrócić na firmę która ją wyprodukowała bowiem są takie, które słyną z dbałości o trwałość produktu.

Z czystym sumieniem mogę polecić piłki tenisowe Konga, firma doceniana jest na całym świecie za starannie zrobione akcesoria dla psów, z dbałością o każdy szczegół i postawieniem nacisku na wytrzymałość.
Za niewielką cenę kupicie KONG AIR SQUEAKER BALL, są one dostępne w trzech rozmiarach, dzięki czemu uda się dopasować je do każdego, nawet najmniejszego pyszczka :) Wyjątkowości dodaje im również fakt, że piszczą i unoszą się na powierzchni wody. 



A jeżeli nudzą was tradycyjne piłki tenisowe, możecie postawić na KONG FootballTennis. Jest to piłka o kształcie piłki do amerykańskiego footballu, Lary uwielbia swoją piłkę footballową ponieważ upada ona w całkowicie nieprzewidywalny sposób i wygodnie leży w pysku.
Football Tennis to piłka lekka, wykonana z przyjemnego dla pyska tworzywa z piszczałką w środku, z pewnością ucieszy każdego czworonoga. Występuje w trzech rozmiarach - S - 8 cm, M - 12 cm, L - 17 cm. Warto nadmienić, że ona również unosi się na powierzchni wody.





















Jak widzicie zabawa i szkolenie mają ze sobą dużo wspólnego. Przede wszystkim musi być fajnie! :) Szkolenie jest zabawą, wychowanie jest zabawą i nie warto podchodzić do tego zbyt poważnie, zazwyczaj to zabija całą frajdę ze szkolenia i przygasza zarówno nas, jak i naszego psa.
Pamiętajcie że szczenięta to psie dzieci, a wszystkie dzieci lubią się bawić i przez zabawę szybciej i chętniej się uczą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz