poniedziałek, 16 lutego 2015

TESTUJEMY DLA TCHIBO


Dostaliśmy od Tchibo stos rzeczy do testowania, przyszły w poniedziałek kiedy wyjechałam, przez co tydzień oczekiwałam w napięciu na powrót do Zakopanego. Naszym ulubionym zajęciem jest testowanie dlatego ja i moi mali testerzy chętnie się do tego zabraliśmy już we wtorek, czego efekty będziecie mogli śledzić w ciągu najbliższych dni tutaj na blogu.

Stałam się szczęśliwą posiadaczką mini toru do agility o którym usłyszycie niebawem, przepięknego pojemniczkana psie przysmaki, małej flexi (której test również pojawi się wkrótce), apteczki oraz pluszowego misia (Lary jest ich ogromnym fanem i byłabym podła nie wybierając mu go). Dzisiaj skupię się na apteczce, pojemniku i oczywiście misiu.


Puszka na zapasy dla psów

Jestem kobietą więc lubię rzeczy ładne i designerskie, ale myślę że nie trzeba być płci pięknej by docenić ładny produkt, z pewnością ta puszka należy do grupy tych atrakcyjnych wizualnie rzeczy.
Wa rynku jest bardzo wiele rozmaitych puszek i pojemników przeznaczonych na przechowywanie psich łakoci, jednak na żaden z tych produktów się nie zdecydowałam, dlaczego?
Otóż ich wygląd zdecydowanie mnie odstraszał.
Nie wiem dlaczego ale producenci uznali że właściciele psów kochają wszystko co pstrokate i hojnie obdarzone różnego typu kolorowymi naklejkami. Niestety nie działa to jak wabik a raczej odstraszacz, przynajmniej na mnie. Gdy zobaczyłam puszkę Tchibouznałam że moje poszukiwania zostały zakończone.

Puszka jest ceramiczna przez co dosyć ciężka ale nie ma to żadnego znaczenia, biały kolor jest niewątpliwym jej atutem bo nie kłóci się niemal z żadnym wnętrzem i wszędzie pasuje.
U góry przykrywki znajduje się kość pełniąca rolę uchwytu do otwierania puszki, przykrywka jest wzbogacona w uszczelkę dzięki czemu mamy pewność na psie przysmaki zachowają świeżość dłużej. Jest jednak drobna wada, uszczelka trzyma na tyle dobrze że czasami może to sprawić trudności przy jej otwieraniu.
Puszka na zdjęciach wydaje się być mała, niech jednak Was to nie zmyli bo w rzeczywistości ma ona 24 cm wysokości i jest na tyle duża, by pomieścić zapas smakołyków przynajmniej na 2 tygodnie.
Osobiście jestem zadowolona z produktu, cieszy moje oko, jest funkcjonalny i zachowuje świeżość smakołyków.


Apteczka pierwszej pomocy dla zwierząt

Apteczka wydaje się być rzeczą niezbędną, trudno jednak dostać ją w sklepach zoologicznych a samemu często nawet nie posiada się tej ludzkiej.
Dlatego wybierając produkty do testowania nie zastanawiałam się długo i zdecydowałam się również na nią.
W eleganckim etui koloru khaki z nadrukowanym psem i kotem znalazł się zestaw składający się z :

  • 1 sterylnym bezklejowym opatrunkiem
  • 1 sterylnym bandażem 180x180
  • 1 rolką taśmy samoprzylepnej do mocowania opatrunków
  • 1 bandażem elastycznym
  • 2 parami rękawic winylowych
  • 2 wacikami nasączone alkoholem
  • pęsetą
  • grzebieniem do wyczesywania pcheł
  • pęsetą do wyrywania kleszczy
  • instrukcją używania poszczególnych rzeczy oraz skazówki dotyczące działań doraźnych

Póki co oprócz pęsety do wyrywania kleszczy (która spisała się świetnie!) nie musiałam używać niczego z tej apteczki i oby tak zostało. Nie mniej jednak uważam produkt za bardzo dobry i przydatny zarówno w domu jak i na wyjazdy, obowiązkowa rzecz dla każdego posiadacza psa.



Miś z piszczałką

Byłabym okrutna gdybym nie pozwoliła Laremu przetestować pluszowego misia. Lary jest ich zafiksowanym fanatykiemogromnym wielbicielem dlatego miś trafił w jego łapy.
Myślę że większość psów uwielbia pluszaki, Lary nosi je, bawi się nimi, podkłada sobie pod pysk kiedy śpi. Ma już ich całkiem pokaźną kolekcję.
Miś z Tchibo jest wyjątkowy, ma poczciwy ryjek, miękkie futerko, zieloną chusteczkę na szyi i najważniejszy atut – piszczałkę w brzuszku.
Jest zabawką bezpieczną, nie ma małych plastikowych elementów które pies może połknąć (a nawet najdelikatniejszy pies lubi wyrywać oczka miśkom) a jego rozmiar zadowoli zarówno psa dużych gabarytów jak Lary jak i małych. Jest świetną zabawką dla psa który nie ma destrukcyjnych zapędów, bo jak wiadomo – żaden pluszak nie pożyje długo u małego niszczyciela.

Miś jest jedną z ładniejszych zabawek dla psów jakie widziałam, być może to wina jego przesympatycznego wyglądu i gdyby nie fakt że jestem już trochę za stara to ukradłabym go psu i nie oddała ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz