MIASTO I PSY - DYSKUSJA O OBECNOŚCI PSÓW W PRZESTRZENI MIEJSKIEJ
We wtorek 1 lipca o godzinie 18 w Niebostanie odbyło się spotkanie, którego celem była dyskusja na temat obecności psów w przestrzeni miejskiej. Nie bez powodu spotkanie miało miejsce akurat 1 lipca. Tego dnia jest obchodzony światowy Dzień Psa, a także Dzień Architektury.
Wraz z Larym wybraliśmy się na spotkanie, które poprowadziła Gabriela Jarzębowska z fundacji Bios Amigos.
Wraz z Larym wybraliśmy się na spotkanie, które poprowadziła Gabriela Jarzębowska z fundacji Bios Amigos.
Wydarzenie niewątpliwie dla nas, łodzian było czymś nowym ponieważ niewiele w tej kwestii dzieje się w naszym mieście.
Rozczarowała mnie trochę słaba frekwencja osób biorących udział w spotkaniu. Miałam nadzieję na większą liczbę psiarzy zainteresowanych podjęciem dyskusji na temat psów w przestrzeni miejskiej. Było nas mało, ale osoby obecne aktywnie dyskutowały i pojawiały się różne ciekawe pomysły na rozwiązanie niektórych problemów występujących w mieście.
Rozczarowała mnie trochę słaba frekwencja osób biorących udział w spotkaniu. Miałam nadzieję na większą liczbę psiarzy zainteresowanych podjęciem dyskusji na temat psów w przestrzeni miejskiej. Było nas mało, ale osoby obecne aktywnie dyskutowały i pojawiały się różne ciekawe pomysły na rozwiązanie niektórych problemów występujących w mieście.
Przewinęły się takie tematy jak problem psich kup, wybiegi, toalety i parki dla psów, jak rozwiązać problem nieświadomości psiarzy i braku psiego wychowania, a także z jakimi problemami spotykają się łódzcy psiarze i czy miasto jest dla nich przyjazne.
Osobiście nie jestem zwolenniczką powstawania psich parków. Przede wszystkim uważam, że za bardzo ograniczają psom przestrzeń, są za małe a w Łodzi nie ma miejsca na porządny, duży psi wybieg. Mała przestrzeń wypełniona psami prowokuje również konflikty między nimi i utrudnia nam uniknięcie ich. Obawiam się również, że pojawiające się psie wybiegi jeszcze bardziej zniechęcą zwykłych śmiertelników do psiarzy i tym samym ograniczą nam swobodę. Pojawił się jednak pomysł oznaczenia miejsc tabliczką, która informowałaby o możliwości puszczenia luzem psa w tym miejscu o konkretnych godzinach. Kwestia godzin jest dyskusyjna, natomiast pomysł tabliczki zezwalającej odpinanie psa w danym miejscu jest zdecydowanie lepszą i tańszą dla miasta opcją.
W trakcie dyskusji pojawił się również problem biegających psów, nad którymi ich opiekunowie nie mają żadnej kontroli. Osoby nieodpowiedzialne i niepotrafiące wychować swojego psa są winne rosnącym ograniczeniom swobody psiarzy i częstej krytyce trzymania psów w miastach.
Pomysłem trudnym do zrealizowania acz moim zdaniem możliwym jest wprowadzenie czegoś w rodzaju uprawnienia do min. odpinania psa ze smyczy po ukończonym kursie organizowanym przez UM i kończącym się zdanym egzaminem. Pomysł podobno był realizowany kiedyś we Wrocławiu ale umarł śmiercią naturalną. Wrocławiacy, wiecie coś na ten temat?
Osobiście nie jestem zwolenniczką powstawania psich parków. Przede wszystkim uważam, że za bardzo ograniczają psom przestrzeń, są za małe a w Łodzi nie ma miejsca na porządny, duży psi wybieg. Mała przestrzeń wypełniona psami prowokuje również konflikty między nimi i utrudnia nam uniknięcie ich. Obawiam się również, że pojawiające się psie wybiegi jeszcze bardziej zniechęcą zwykłych śmiertelników do psiarzy i tym samym ograniczą nam swobodę. Pojawił się jednak pomysł oznaczenia miejsc tabliczką, która informowałaby o możliwości puszczenia luzem psa w tym miejscu o konkretnych godzinach. Kwestia godzin jest dyskusyjna, natomiast pomysł tabliczki zezwalającej odpinanie psa w danym miejscu jest zdecydowanie lepszą i tańszą dla miasta opcją.
W trakcie dyskusji pojawił się również problem biegających psów, nad którymi ich opiekunowie nie mają żadnej kontroli. Osoby nieodpowiedzialne i niepotrafiące wychować swojego psa są winne rosnącym ograniczeniom swobody psiarzy i częstej krytyce trzymania psów w miastach.
Pomysłem trudnym do zrealizowania acz moim zdaniem możliwym jest wprowadzenie czegoś w rodzaju uprawnienia do min. odpinania psa ze smyczy po ukończonym kursie organizowanym przez UM i kończącym się zdanym egzaminem. Pomysł podobno był realizowany kiedyś we Wrocławiu ale umarł śmiercią naturalną. Wrocławiacy, wiecie coś na ten temat?
Kolejną poruszoną kwestią była dostępność przeszkód agility w parkach. Osoby niezaznajomione z psimi sportami nie bardzo są świadome tego, jak wielką krzywdę można psu zrobić. Treningi agility wymagają szerokiej wiedzy na temat rozgrzewki, prowadzenia treningu i przyzwyczajania psa do przeszkód. Nieświadome ćwiczenia z psem mogą skończyć się poważnymi kontuzjami, urazami a także naruszyć zaufanie psa do opiekuna.
Rozmowa była również na temat psich toalet, i ich zbędności w parkach i niezbędności w centrum miasta. Żyjąc w kraju absurdu nie dziwi nas raczej widok psiej toalety w środku parku. Szkoda, że urzędnicy miejscy nie pomyśleli o tym, że takie toalety o niebo bardziej są potrzebne w centrum miasta, gdzie dostępność trawników jest bardzo mała.
Spotkanie z czasem całkowicie odbiegło od założonego tematu dyskusji i wkrótce po omówieniu kwestii psów w mieście usiedliśmy w kole i dyskutowaliśmy min. o zapobieganiu bezdomności, fundacjach i schroniskach. Było nas niewiele ale każdy z nas miał coś do powiedzenia i ogromną wiedzę. Uważam, że spotkanie było szalenie rozwijające dla nas wszystkich. Odbyło się w gronie bardzo sympatycznych i rozsądnych ludzi, oby więcej takich w Łodzi!
Spotkanie z czasem całkowicie odbiegło od założonego tematu dyskusji i wkrótce po omówieniu kwestii psów w mieście usiedliśmy w kole i dyskutowaliśmy min. o zapobieganiu bezdomności, fundacjach i schroniskach. Było nas niewiele ale każdy z nas miał coś do powiedzenia i ogromną wiedzę. Uważam, że spotkanie było szalenie rozwijające dla nas wszystkich. Odbyło się w gronie bardzo sympatycznych i rozsądnych ludzi, oby więcej takich w Łodzi!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz