BRAK APETYTU U PSÓW
Brak apetytu nie jest swoistym schorzeniem, a jedynie objawem rozwijającej się choroby. Większości schorzeń narządów i chorób zakaźnych towarzyszy zmniejszone w różnym stopniu łaknienie. Nierzadko brak chęci do jedzenia u psa jest dla właściciela jedynym zauważalnym i dającym się stwierdzić objawem, świadczącym, że z jego pupilem "coś nie jest w porządku".
Zasadniczo można rozróżnić brak apetytu w następstwie choroby i niechęć do określonego pokarmu wynikającą ze sposobu życia psa. Rozpieszczony łakomczuch, którego życzenia stale się spełnia, zjada tylko to, co mu szczególnie smakuje.
Pies bardziej niż człowiek podlega nawykom. Na przykład z minutową dokładnością przyzwyczaja się do określonej pory odżywiania. Toteż przez częstą zmianę rodzaju pokarmu i konsekwentne postępowanie ze szczeniakiem można doprowadzić do tego, że zjada on to, co otrzyma do jedzenia.
Takie ułożenie psa ułatwia znacznie postępowanie z nim w chorobie, np. gdy trzeba zastosować określoną dietę lub podać jakiś lek. Natomiast przez nadmierną pobłażliwość albo źle pojęte współczucie można nauczyć zwierzę jedzenia samych przysmaków, w wyniku czego wszystko inne pozostawia nietknięte.
Kiedy więc pies został przyzwyczajony do otrzymywania najlepszych kąsków ze stołu, to już ani groźbami, ani namową, ani stosowaniem lekarstw nie uda się go zmusić do jedzenia innego pożywienia, a nielubiany pokarm stoi wtedy przez wiele dni nietknięty aż do zepsucia się.
Takie psy często trafiają do lekarza weterynarii, który musi naprawić skutki złego wychowania. Jako przykład może służyć historia pewnego maltańczyka - mieszańca przyprowadzonego do kliniki z powodu braku apetytu. Okazało się, że pies ten jadał wyłącznie konserwy wołowe. Po pewnym czasie takiego żywienia odmawiał przyjmowania innego pokarmu. Zrozpaczony właściciel widział jedyny ratunek w przymusowym karmieniu zwierzęcia. W takich przypadkach także lekarz weterynarii nie może wiele zdziałać, przepisując lekarstwo.
Ponadto jednostronne żywienie grozi zawsze wystąpieniem poważnych zaburzeń, a niedobór witamin lub składników mineralnych może powodować różne zmiany. Na szczęście wiele psów w czasie spaceru wyszukuje sobie instynktownie rozmaite "smakołyki" i w ten "nieapetyczny" w zrozumieniu człowieka sposób częściowo uzupełnia brakujące w organizmie substancje (Zjadanie nieczystości »). W wyniku tego domowe jedzenie pozostaje nietknięte, a wielkie zainteresowanie budzą odpadki w śmietniku. Jednak takie "dożywianie" nie zdaje egzaminu na dłuższą metę.
Lekarz weterynarii może pobudzić apetyt psa odpowiednimi lekami, oczywiście tylko w określonych sytuacjach. Takim środkiem jest np. insulina, hormon wytwarzany przez trzustkę, który wstrzykiwany wzmaga przemianę materii, co z kolei wpływa na polepszenie apetytu. Zrozumiałe jest jednak, że hormon ten może być podany jedynie wtedy, gdy wynik badania lekarskiego wskazuje na konieczność jego użycia.
Niekiedy cel udaje się osiągnąć stosując "środki nieszkodliwe". Do takich leków, które właściciel może sam podawać psu, należą tzw. środki gorzkie. Mogą to być zioła, zawierające określone goryczki i substancje działające miejscowo drażniąco, oraz olejki eteryczne pobudzające wydzielanie soków trawiennych. Do roślinnych środków stosowanych przy braku apetytu należą:
- piołun,
- chinina,
- korzeń goryczki,
- skórki z pomarańczy,
- tatarek.
Te różne zioła można podawać w postaci naparu (herbatki) lub wyciągu (nalewki). W sprzedaży aptecznej znajdują się też gotowe preparaty sporządzone z różnych surowców zielarskich. Jednak przy dłuższym ich stosowaniu należy zachować ostrożność, gdyż zawarte w nich olejki eteryczne drażnią błonę śluzową żołądka, doprowadzając do jej stanu zapalnego.
Również dobrze reguluje apetyt cukier gronowy, który można dodawać do pokarmu lub wody. Jest to jednocześnie środek wzmacniający. Można także spróbować stosować preparaty witaminowe. Często jednak zaoszczędzi właścicielowi niepotrzebnej troski umożliwienie psu wybiegania się na świeżym powietrzu, co "wyleczy" go z braku apetytu.
Zasadniczo można rozróżnić brak apetytu w następstwie choroby i niechęć do określonego pokarmu wynikającą ze sposobu życia psa. Rozpieszczony łakomczuch, którego życzenia stale się spełnia, zjada tylko to, co mu szczególnie smakuje.
Pies bardziej niż człowiek podlega nawykom. Na przykład z minutową dokładnością przyzwyczaja się do określonej pory odżywiania. Toteż przez częstą zmianę rodzaju pokarmu i konsekwentne postępowanie ze szczeniakiem można doprowadzić do tego, że zjada on to, co otrzyma do jedzenia.
Takie ułożenie psa ułatwia znacznie postępowanie z nim w chorobie, np. gdy trzeba zastosować określoną dietę lub podać jakiś lek. Natomiast przez nadmierną pobłażliwość albo źle pojęte współczucie można nauczyć zwierzę jedzenia samych przysmaków, w wyniku czego wszystko inne pozostawia nietknięte.
Kiedy więc pies został przyzwyczajony do otrzymywania najlepszych kąsków ze stołu, to już ani groźbami, ani namową, ani stosowaniem lekarstw nie uda się go zmusić do jedzenia innego pożywienia, a nielubiany pokarm stoi wtedy przez wiele dni nietknięty aż do zepsucia się.
Takie psy często trafiają do lekarza weterynarii, który musi naprawić skutki złego wychowania. Jako przykład może służyć historia pewnego maltańczyka - mieszańca przyprowadzonego do kliniki z powodu braku apetytu. Okazało się, że pies ten jadał wyłącznie konserwy wołowe. Po pewnym czasie takiego żywienia odmawiał przyjmowania innego pokarmu. Zrozpaczony właściciel widział jedyny ratunek w przymusowym karmieniu zwierzęcia. W takich przypadkach także lekarz weterynarii nie może wiele zdziałać, przepisując lekarstwo.
Ponadto jednostronne żywienie grozi zawsze wystąpieniem poważnych zaburzeń, a niedobór witamin lub składników mineralnych może powodować różne zmiany. Na szczęście wiele psów w czasie spaceru wyszukuje sobie instynktownie rozmaite "smakołyki" i w ten "nieapetyczny" w zrozumieniu człowieka sposób częściowo uzupełnia brakujące w organizmie substancje (Zjadanie nieczystości »). W wyniku tego domowe jedzenie pozostaje nietknięte, a wielkie zainteresowanie budzą odpadki w śmietniku. Jednak takie "dożywianie" nie zdaje egzaminu na dłuższą metę.
Lekarz weterynarii może pobudzić apetyt psa odpowiednimi lekami, oczywiście tylko w określonych sytuacjach. Takim środkiem jest np. insulina, hormon wytwarzany przez trzustkę, który wstrzykiwany wzmaga przemianę materii, co z kolei wpływa na polepszenie apetytu. Zrozumiałe jest jednak, że hormon ten może być podany jedynie wtedy, gdy wynik badania lekarskiego wskazuje na konieczność jego użycia.
Niekiedy cel udaje się osiągnąć stosując "środki nieszkodliwe". Do takich leków, które właściciel może sam podawać psu, należą tzw. środki gorzkie. Mogą to być zioła, zawierające określone goryczki i substancje działające miejscowo drażniąco, oraz olejki eteryczne pobudzające wydzielanie soków trawiennych. Do roślinnych środków stosowanych przy braku apetytu należą:
- piołun,
- chinina,
- korzeń goryczki,
- skórki z pomarańczy,
- tatarek.
Te różne zioła można podawać w postaci naparu (herbatki) lub wyciągu (nalewki). W sprzedaży aptecznej znajdują się też gotowe preparaty sporządzone z różnych surowców zielarskich. Jednak przy dłuższym ich stosowaniu należy zachować ostrożność, gdyż zawarte w nich olejki eteryczne drażnią błonę śluzową żołądka, doprowadzając do jej stanu zapalnego.
Również dobrze reguluje apetyt cukier gronowy, który można dodawać do pokarmu lub wody. Jest to jednocześnie środek wzmacniający. Można także spróbować stosować preparaty witaminowe. Często jednak zaoszczędzi właścicielowi niepotrzebnej troski umożliwienie psu wybiegania się na świeżym powietrzu, co "wyleczy" go z braku apetytu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz