środa, 18 marca 2015

         ZALETY NIEPOSIADANIA PSA


ZALETY NIEPOSIADANIA PSA:

  • dłuższe spanie
  • można pojechać na weekend do koleżanki, nie martwić się, kto wyprowadzi psa, nie trzeba go zabierać ze sobą ryzykując, że psy się nie polubią
  • nie trzeba wychodzić na dwór jak pada i jest zimno
  • wcześniejszy prysznic – często robię tak, że biorę wieczorny prysznic o załóżmy 21, po czym już w piżamce i łóżeczku oglądam film. W przypadku posiadania psa – trzeba to przełożyć na później, żeby załatwić ostatni spacer o tej 23. Nie jest to sprawa życia i śmierci, ale dla mnie ważne
  • nie trzeba tak często odkurzać
  • nie trzeba mieć kanapy nakrytej kocami
  • nie trzeba unikać noszenia czarnych ciuchów i cieniutkich rajstop
  • pije się kawę bez pływającej sierści!
Celowo nie wspominam o niszczeniu, wyciu, załatwianiu się w domu, wydatkach na leczenie, bo na szczęście takie sytuacje nie były moim udziałem.
Zdjęcie zatytułowane "No dog walk today". Autor Mike McCune.

Posiadanie psa porównałabym do nałogu. Powiedzmy do palenia papierosów. Jest to przyjemna rzecz (inaczej nikt by nie palił), ale dość kłopotliwa – wszystko śmierdzi, jest drogie i co najgorsze – ingeruje w nasz każdy dzień. Trzeba przecież pamiętać, żeby papierosy kupić, potem bardziej lub mniej świadomie zaplanować palenie (zapalę sobie w drodze do pracy, pójdę 5 minut wcześniej do kina to jeszcze sobie zapalę) itd. Dopiero jak się rzuci, ma się moment bez psa, można dostrzec, jakie zmiany oba te ‚nałogi’ wprowadzają w nasze normalne życie.
No dobra, z tym paleniem to może nie najlepszy przykład, lepiej byłoby porównać posiadanie psa do nałogowego uprawiania sportu – też przyjemne, ale powiedzmy bieganie w zimie, deszczu czy zrezygnowanie z innych przyjemności dla osiągnięcia wymarzonych celów – nie są łatwe, trzeba pokonać lenistwo, wygodnictwo itd.
Jestem na etapie pokonywania – myślę o nowym psie na tymczas, ale na razie cieszę się swoją kawą bez włosów i tym, że jutro pośpię sobie godzinkę dłużej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz